Henna i czas
Dzisiaj będzie bardzo krótko - chciałam podzielić się dwiema rzeczami. Jedną jest zdjęcie, które widzicie przy tym poście, które pokazuje jak hennowa pasta i pozostawiony przez nią ślad zmieniają się wraz z upływem czasu - dopiero po około 24-48 godzinach po zdrapaniu pasty henna osiągnie pełny kolor.
Jeżeli zdarza wam się czasem czytać tego bloga (albo zajrzeliście do zakłaki FAQ) wiecie zapewne, że henna bardzo zmienia się wraz z upływającym czasem, nie jest trwała. Im dłużej hennuję tym bardziej doceniam tą właściwość. Pozwala ona nie tylko na to, by czasowo zmienić swoje ciało, ale i na to by móc obserwować jak już gotowy wzór przekształca się w coś zupełnie nowego a w końcu znika. Mam wrażenie, że możemy tutaj mówić o tym samym rodzaju piękna, które mają w sobie kwitnące kwiaty - doceniamy je bardziej bo wiemy, że wkrótce zmienią się i znikną. Tak samo jest z henną - najbardziej podoba mi się jej kolor po kilkunastu godzinach od nałożenia pasty - intensywny czerwonawy brąz. Wzór nie jest już pomarańczowy, ale nie jest też jeszcze całkowicie ciemny... Zawsze mam kilka godzin by się tym przepięknym kolorem nacieszyć.
Skoro obowiązkowy poetycki akapit został napisany możemy przejść do hennowych konkretów - kolejne informacje to dwa nadchodzące hennowe wydarzenia - 26 kwietnia znowu będzie można się zahennować w Rudym Goblinie w Katowicach a 28 kwietnia (od 14:30) w Jastrzębiu Zdroju - podczas dnia Indii. Więcej szczegółów znajdziecie na moim hennowym facebooku, na którego serdecznie zapraszam.
Komentarze
Prześlij komentarz